Co ze mną będzie,
po śmierci - z ciałem, czy spalą? Chciałabym.
Bez problemu spopieleć, nie robiąc hałasu,
wymościć się w wazie.
Może przestanę się bać nieodwołalnych
decyzji, bomb, odrzucenia, reklam o super samochodach
pułapkach albo o perlistych garniturach zębów. Pokocham
blizny - moje teleskopowe, aluminiowe rurki
przestaną być kulą u nogi?
Nie będzie we mnie osądów
ani śladu upierdliwej matki
Polki, samotnej emigrantki. Wszystkie zwyrodnienia układów
kostnych i rodzinnych przestaną boleć.
Na co nie mam wpływu bez walki poddam. Wybaczę.
po śmierci - z ciałem, czy spalą? Chciałabym.
Bez problemu spopieleć, nie robiąc hałasu,
wymościć się w wazie.
Może przestanę się bać nieodwołalnych
decyzji, bomb, odrzucenia, reklam o super samochodach
pułapkach albo o perlistych garniturach zębów. Pokocham
blizny - moje teleskopowe, aluminiowe rurki
przestaną być kulą u nogi?
Nie będzie we mnie osądów
ani śladu upierdliwej matki
Polki, samotnej emigrantki. Wszystkie zwyrodnienia układów
kostnych i rodzinnych przestaną boleć.
Na co nie mam wpływu bez walki poddam. Wybaczę.
a ja chyba nawet po śmierci nie przestanę się bać...
OdpowiedzUsuńTak zwyczajnie mówi Pani o tym, co najtrudniejsze.
OdpowiedzUsuńNiezwyczajnej mądrości i dojrzałości są Pani wiersze.
Kłaniam się :)
czasem najtrudniej wybaczyć ...
OdpowiedzUsuń