środa, 14 kwietnia 2010

Przypływ

Najważniejszego
szukaliśmy w zakazanych
książkach,
a potem trzeba było kontynuować
błędy w tekście.

Errata musiała wystarczyć;
na tymczasowym wygnaniu szybko
opanowaliśmy mowę psa,
karmieni bajką o Jasiu i Małgosi
baliśmy się
drzew, które rzucały cień
sięgający korzeni.

Ktoś się modlił,
gdy morze niebezpiecznie wzbierało
czekaliśmy cierpliwie
aż nadpłynie wielka ryba i otworzy się
trzecie oko.

7 komentarzy:

  1. tak mi się zdaje Olu, dzięki za pamięć, dzięki za słowo...
    )))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, czytałam już wcześniej Pani wiersze i nie przekonywały mnie (może przeczytałam za dużo na raz), ale teraz czytając powoli i pojedynczo, widzę nieco więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mario, cieszę się, że mogę Cię goscić, mam nadzieję, że polubisz moją poezję...

    serdecznie pozdrawiam
    )))

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja w tym widzę tylko zaletę. Ciężka w odbiorze poezja? hmm raczej nakazująca przeczytać wiersz 5 razy i przemyśleć go 5 razy. I to wielki plus autorki, że potrafi pisać nawet o lekkich sprawach w taki sposób, że czasami na pierwszy rzut oka nie widać tego. To tak jakby napisać "kocham cię" w zupełnie inny sposób, z innego świata. Poezja właśnie jest taka trochę spoza świata a jednocześnie przedstawia świat. Bardzo lubię i gratuluję wydania tomiku. Serdeczności i zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się raz podobają, raz nie. Ale coś w tym chyba jest, że osobno, np na blogu kiedy się czyta odbiera się całkiem inaczej. Chyba bardziej osobiście. Na temat treści wypowiem się innym razem, bo nie lubię wydawać pochopnych sądów. A jestem tu nowa. Jeśli nie ma Pani nic przeciwko, rozgoszczę się. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam bardzo serdecznie, i prosze nie pani a ewa, tak zwyczajnie!
    oczywiscie, bardzo ciekawa jestem wszelkich uwag i refleksji
    )))

    OdpowiedzUsuń