Musimy się pożegnać, jestem zmęczona
lizakiem z automatu i wycieczkami po necie, trzeba iść
nad morze . Czy jest coś bardziej
niemego od skutego lodem fiordu?
W otchłani walizki niebieskoczarny język
małej apokalipsy, ślad spotkania w cyrku. Okrągłość
jest tylko w łańcuchach pereł - zostały starocie
na obraz i podobieństwo legendy, która w ciemności
grzmi prawdziwie.
Wiatr unosi ptaki oskubane z powietrza;
wśród podrzutków przetrwają silniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz